Po odprowadzeniu Sophie do domu wraz z Thomasem poszliśmy do mnie. Na sam początek udaliśmy się do kuchni, by coś zjeść. Gdy tylko weszliśmy do pomieszczenia zauważyliśmy leżącą na stole kartkę złożoną na pół. Niezbyt zainteresowany podniosłem przedmiot i odczytałem wiadomość od Glorii:
Śpię
dziś u Alice, wrócę jutro koło 16.00. – Glo.
-Wzruszające. – mruknąłem.
-Co ? – zainteresował się Morgi zaglądając na kartkę przez
moje ramię.
Szybko zgiąłem wiadomość i ruszyłem w kierunku kosza, by ją
wyrzucić.
-Mamy wolną chatę. Gloria śpi u koleżanki. – poinformowałem
przyjaciela zaglądając jednocześnie do lodówki – Co chcesz ? – spytałem.
-Nie wiem, wymyśl coś, to ty jesteś dobrym kucharzem, a nie
ja. – stwierdził.
Przewróciłem oczami i wyciągnąłem produkty potrzebne do
zrobienia jajecznicy. Wziąłem się za robotę, natomiast Morgi zajął miejsce przy
stole i zaczął zrzędzić.
-Powracając do tego co się dzisiaj wydarzyło stwierdzam, że
jesteś głupi. – powiedział na wstępie.
-Daj spokój Thomas.
-Jak ty mogłeś tak powiedzieć ?
-Pytałeś się mnie o to już sto razy. – uznałem.
-Więc zapytam jeszcze raz… – nie dałem mu skończyć.
-Nie wiem. Rozumiesz ? Po prostu nie wiem. Tak bardzo chcę
chronić naszą przyjaźń. Wiem, że jak powiem jej co czuję to ona, ona odejdzie.
Zostawi mnie samego, żeby mnie nie ranić, a ja nie jestem w stanie bez niej
egzystować. – odparłem przymykając oczy.
-A co jeśli by się tak nie stało ? Może ona też coś do
ciebie czuje. – zasugerował Morgenstern.
-Daj spokój ! – krzyknąłem jednocześnie rzucając łopatką,
którą mieszałem jajecznicę – Miałaby pokochać kogoś takiego jak ja ?!
-Niby czemu nie ? – zapytał zdziwiony.
-Jak to czemu ? Znamy się od lat, wie o mnie wszystko i to
wystarczy. Wie jaki jestem – arogancki, dążący do celu za wszelką cenę, leniwy.
Nawet nie wiesz ile razy odwalała za mnie robotę. Wszelkiego rodzaju projekty
robiliśmy razem, ale tak naprawdę to wszystko robiła Sophie. W dodatku jestem
strasznym bałaganiarzem – kto chciałby mieć takiego chłopaka ?
-Może właśnie ona ? Ty nic nie rozumiesz Gregor. Owszem, ona
zna cię od tych złych stron, ale zna też twoje dobre strony, jak na przykład
to, że jesteś bardzo opiekuńczy, chociażby w stosunku do niej.
-To nie wystarczy. – mruknąłem.
-Skąd wiesz ? Może ona też sądzi, że nie spodobałaby się
tobie ?
-Ale jak mogłaby mi się nie podobać ? Jest śliczna,
inteligentna, mądra i taka delikatna…
-No widzisz. Ty skupiasz się głównie na jej zaletach, może
ona robi to samo w twoim przypadku.
-To nie możliwe. Zresztą nie wiem po co drążymy ten temat.
My z Sophie nigdy nie będziemy razem i ty bardzo dobrze o tym wiesz. Jesteśmy
tylko przyjaciółmi i to nam powinno wystarczyć.
-Zamierzasz się męczyć całe życie ? W przyszłości patrzeć
jak spotyka się z kimś innym. Być na ślubie jej świadkiem i patrzeć na jej
przyszłego męża z udawanym uśmiechem.
-Gdy ona będzie szczęśliwa, ja też będę. Na tym chyba polega
miłość ?
-Nie Gregor. Miłość przede wszystkim polega na szczerości.
Więc powinieneś z nią porozmawiać o swoich uczuciach. Jeżeli ona ich nie
odwzajemnia wtedy przechodzisz do tego co powiedziałeś, czyli cieszysz się jej
szczęściem, jednocześnie liżąc swoje rany.
-Ta ostatnia część o „lizaniu ran” jest troszkę obrzydliwa.
– stwierdziłem – A nawet troszkę bardziej…
-Dobra, w takim razie sklejasz swoje popękane serduszko do
kupy po nieodwzajemnionej miłości. Może być ?
-No już bardziej. – odparłem przekładając gotową jajecznicę
na talerze.
-Mówię jak baba. – zauważył Morgenstern, po czym porywając z
moich rąk talerz wziął się za jedzenie.
***
Wróciłam do domu i od razu skierowałam się do salonu, gdzie
jak się spodziewałam zastałam Davida.
-Dzwonili rodzice ? – spytałam siadając na jednym z foteli.
-Owszem, jakieś osiem razy. – odparł ze śmiechem – Pytali
się czy zjedliśmy śniadanie, a gdy dzwonili jakieś piętnaście minut temu pytali
czy jesteśmy już po obiedzie. Jak ich nie ma w domu są gorsi niż jak w nim są.
Nie jesteśmy przecież małymi dziećmi, jesteśmy w stanie się sobą zająć. –
stwierdził.
-Im to powiedz. – mruknęłam.
-A myślisz, że nie mówiłem ? Otóż mówiłem i to setki razy
jednak jak to oni powiedzieli „dla nich niezależnie ile będziemy mieli lat,
będziemy ich małymi brzdącami”. Czy wszyscy rodzice są tacy ? – zapytał.
-Chyba tak.
-Czy ty umiesz składać pełne zdania ? – spytał.
-Umiem. – uznałam.
-No więc powiedz jakieś pełne zdanie. – poprosił zakładając
ręce.
-Czy ja jestem ładna ? – zapytałam nie myśląc długo.
-Niezbyt długie, ale może być. Chociaż w sumie to pytanie,
ale niech ci będzie. – David paplał jak najęty, nie zwracając uwagi na to, że
tak naprawdę zadałam mu pytanie.
-Ale ja się poważnie pytam. – odparłam przyglądając mu się
uważnie.
-Szczerze ? – spytał robiąc dziwną minę.
-Tylko szczerze.
-Ciesz się, że jestem twoim bratem, bo gdybym nim nie był to
pewnie nękał bym cię moimi nieudolnymi próbami podrywu. – popatrzyłam na niego
niezrozumiałym wzrokiem – Jesteś śliczna Sophie. Tak w ogóle to czemu o to
pytasz ?
-Mówisz szczerze ?
-Jak najbardziej. – przytaknął i odczekał chwilę, jednak nie
słysząc ode mnie zupełnie nic ponowił pytanie – Powiesz mi dlaczego o to pytasz
?
-Po prostu. Tak jakoś mnie naszło. – skłamałam.
-Jakoś nie chce mi się wierzyć. Ktoś powiedział ci coś
niemiłego ? Jeśli tak to mów, bez skrępowania nakopię mu. A może ktoś ci się
spodobał, co ? – przy ostatnim pytaniu znacząco poruszył brwiami.
-Nic z tych rzeczy, po prostu się nad tym zastanawiam i
chciałam zasięgnąć twojej opinii. – skłamałam ponownie, bawiąc się rogiem mojej
bluzki.
-Wszystko w porządku Sophie ? – zapytał David przyglądając
mi się uważnie.
-Tak. – rzuciłam – Jestem trochę głodna, też coś chcesz, czy
już jadłeś ? – zmieniłam temat.
-Jestem potwornie głodny, ale nie chciało mi się nic robić.
– stwierdził z uśmiechem.
-Jak zwykle. – uznałam kręcąc głową na boki, po czym udałam
się do kuchni przygotować nam jakiś posiłek.
__________
Szału ten rozdział nie robi, ale ważne, że jest ;)
Ogólnie to wiem co ma być dalej, wiem jak powinna potoczyć
się dalej ta historia, ale za cholerę nie umiem tego ubrać w słowa -,-
Pozdrawiam ;*
Sophie w końcu coś zauważa, coś co powoli i systematycznie zmienia jej życie, jej myślenie, jej postrzeganie świata. Może na razie jeszcze nie przyjmuje do wiadomości faktu, że może się podobać przyjacielowi, że mogłaby spróbować zmienić te relacje na coś w co bardziej by się angażowała, ale tym razem nie jako TYLKO przyjaciółka i bratnia dusza. Tym razem jako ktoś więcej :D
OdpowiedzUsuńZ Gregorem sytuacja jest podobna. On również nie dopuszcza do siebie myśli, że mógłby występować jako osoba ważniejsza niż przyjaciel Sophie. Myślę, że się odnajdą. Myślę, że podejmą dobrą decyzję. Muszą oczywiście ze sobą porozmawiać, a nie ma lepszych okoliczności niż konkurs Pucharu Świata. Elegancko, oficjalnie, a jednak przyjemnie i swojsko. Dobrze, że te konkursy odbywają się częściej niż raz w roku :D
A mnie wciąż zastanawia to, dlaczego ona nie może tak po prostu zrozumieć, że wcale nie jest jakimś wyjątkiem i też może się po prostu podobać? Zupełnie nie wiem skąd takie uprzedzenie do wiary w słowa chłopaka, bo on nie ma naprawdę żadnych motywów do kłamstwa;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
[bkurek]
Przypadkiem trafiłam na ten blog i rozdział bardzo mi się spodobał. Zabieram się za nadrabianie zaległości :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji w wolnej chwili zapraszam do siebie : http://fighting--for--happiness.blogspot.com/
Wszelkie opinie mile widziane :)
Wciągnęłam się ;) jak zaczęłam czytać 1 rozdział dopiero teraz po ostatnim się oderwałam . To opowiadanie naprawdę mi się podoba i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdział 6 - malinowy-zolw.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńnadrobię twoje opowiadania przy chwili wolnego czasu :)
Ale mi miło minęło niedzielne południe na czytaniu tego wszystkiego od początku :) Już się nie mogę doczekać jak Sophie będzie nocować u Grega, no bo chyba będzie nocować, co nie? -.^ Czekam na następny i informuj mnie na moim blogu, na którego także serdecznie Cię zapraszam: http://now-you-know.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział na ski-not-alone.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
PIERWSZY rozdział na take-my-fear.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńZapraszam i pozdrawiam ^.^
http://fighting--for--happiness.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział :)
dobrze jest!:D czekam na następny rozdział :3
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam (z opóźnieniem) na 2 rozdział take-my-fear.blogspot.com ♥