piątek, 21 grudnia 2012

rozdział 7.

Gdy David opuścił pokój Sophie pochłonęła nas rozmowa. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o różnych rzeczach nie zwracając uwagi na upływający czas.
-Gregor, która godzina ? – spytała w pewnym momencie Soft.
-17.35. – odpowiedziałem po uprzednim spojrzeniu na zegarek w komórce.
-Cholera ! – krzyknęła Sophie, po czym oboje zaczęliśmy się w pośpiechu zbierać.
Zabranie wszystkich rzeczy i założenie butów zajęło nam 5 minut, tak więc gdy wyszliśmy z domu była godzina 17.40..

***

-Nie zdążymy. – jęczałam idąc najszybciej jak potrafię.
Gregor natomiast nie śpieszył się zbytnio, co mnie wręcz irytowało.
-Mógłbyś się pośpieszyć ! – warknęłam na niego.
Schlierenzauer wywrócił oczami, po czym jego usta przybrały kształt wielkiego uśmiechu.
-Z czego ty się tak cieszysz ? – spytałam przystając na chwilę.
Schlieri stanął tuż przede mną i powiedział:
-Wskakuj !
-Co proszę ? – zapytałam głupio.
-No wskakuj na plecy. – wyjaśnił.
Robiąc dziwną minę wskoczyłam mu na plecy i spytałam:
-I co teraz ?
-Trzymasz się ? – zapytał.
-Tak ? – odpowiedziałam niepewnie.
-To w drogę ! – krzyknął po czym zaczął biec.

***

Gdy dotarliśmy do sali zwinnie zeskoczyłam ze schlierezauerowych pleców, po czym zwróciłam się do zdyszanego skoczka:
-Dziękuję.
-Nie ma sprawy. – odpowiedział z uśmiechem.
-Wiesz, że jest za pięć ? – powiedziałam uradowana i nie czekając na jego odpowiedź w podskokach powędrowałam do szatni.

***

Uśmiechałem się na samą myśl, że mogłem jej pomóc. Nawet nie zauważyłem, kiedy zniknęła. Nie czekając ani chwili dłużej ruszyłem w stronę sali, na której miał odbyć się trening Sophie. Gdy już się tam znalazłem jak zwykle usiadłem na ławeczce w kącie sali i w ciszy obserwowałem wszystkie zdarzenia. Nie minęło dużo czasu, a na salę wkroczyła Soft ubrana w obcisłe legginsy i zwiewną bluzkę.
-Cześć wszystkim ! – powiedziała do grupki naszych rówieśników, która przebywała tu już od pewnego czasu.
-Hej ! – odpowiedzieli jej chórem.
Panna Gruber wciągnęła się w rozmowę ze znajomymi z grupy. Ich konwersację przerwała Maja, która pojawiła się niewiadomo skąd.
-Dzień dobry ! – wykrzyknęła uśmiechając się szczerze.
Na te słowa otoczyła ją grupka młodzieży, na czele której stała oczywiście Sophie.
-Dziś musimy przećwiczyć układ do piosenki Let’s twist again, później chłopcy mogą iść do domu, a dziewczyny przećwiczą jeszcze do piosenki La bomba. Jutro natomiast i na każdym innym treningu, który odbędzie się przed naszym występem będziemy ćwiczyć wszystkie 3 układy, więc czeka nas dużo pracy. – powiedziała na wstępie Maja – No to ustawiajcie się. – dodała po chwili i pobiegła w stronę odtwarzacza.
Wszystkie dziewczyny ustawiły się, natomiast chłopcy stali z tyłu. Gdy z głośników poleciały pierwsze nutki piosenki każdy chłopak podbiegł do swojej partnerki. Patrick, który ponownie tańczył z Soft miał w ręce mikrofon i wraz z Chubby’m  Checker powiedział:
-Come on everybody ! Clap your hands ! All you looking good ! I’m gonna sing my song. It won’t take long ! We’re gonna do the twist and it goes like this ! Po czym wszyscy zaczęli tańczyć. W pewnym momencie Patrick ponownie przemówił.
-Who’s that, flyin’up  there ? Is it a bird ?
-No ! – wykrzyknęli wszyscy.
-Is it a plane ?
-No !
-Is it the twister ?
-Yeah ! – krzyknęli wszyscy, po czym znów zaczęli tańczyć.
Cały układ wyszedł im bardzo dobrze, chciałoby się rzec perfekcyjnie, ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. Maja dała tancerzom kilka wskazówek, po czym jeszcze kilka razy zatańczyli do tej piosenki. Koło godziny 19.00. wszyscy chłopcy poszli do domów (oprócz mnie oczywiście), natomiast dziewczyny czekał jeszcze przynajmniej półgodzinny trening do piosenki La bomba.  
Nagle podbiegła do mnie Sophie i zapytała:
-Może chcesz już iść do domu, co ?
-Co ty, chętnie na ciebie poczekam. – uznałem z uśmiechem, na co dziewczyna pokazała mi swoje bialutkie ząbki.
-Sophie ! – krzyknęła Maja.
Soft aż się wzdrygnęła i rzucając szybkie „Muszę już lecieć” biegiem ruszyła w stronę innych tancerek.

***

-Ustawcie się. – poprosiła Maja, gdy już dołączyłam do grupy.
Wraz z dziewczynami szybciutko się ustawiłyśmy, aby po chwili zatańczyć do piosenki La bomba. Szczerze powiedziawszy bardzo lubiłam tańczyć do tej piosenki, ponieważ wtedy czułam się wolna, w sumie to nie wiem dlaczego, po prostu tak jest.
Gdy usłyszałam muzykę zaczęłam tańczyć. Układ ten znałam chyba najlepiej ze wszystkich naszych układów. Nie sprawiał mi on żadnych kłopotów, moje ciało samo się ruszało. W całym tym układzie wręcz uwielbiałam końcówkę, ponieważ wtedy właśnie robiłam mój ukochany skok.
Piosenka skończyła się. Podeszła do nas Maja i pochwaliła nasz występ, później udzieliła nam kilku wskazówek, po czym zatańczyłyśmy jeszcze kilka razy.
-Możecie iść się przebrać ! – usłyszałyśmy.
Na te słowa wszystkie ruszyłyśmy do szatni, aby się przebrać.

***

Zastanawiałem się jak ona to robi. Każdy jej ruch jest pełny gracji, w tańcu jest tak pewna siebie.
Czekałem, aż wyjdzie z szatni, abyśmy mogli wrócić do domu. Gdy tak stałem podeszła do mnie Maja.
-Może się zapiszesz ? – spytała nagle, aż podskoczyłem.
-Ale gdzie ? – zapytałem wyrwany z namysłu.
-Do naszej grupy. Clara i Jack mówili, że dobrze tańczysz. – odpowiedziała.
-A to. – odparłem z uśmiechem – Nie, nie miałbym na to czasu, muszę skupić się na skokach. – wyjaśniłem.
-Twoja decyzja, ale pamiętaj drzwi naszego klubu są dla ciebie zawsze szeroko otwarte. – odrzekła i oddaliła się w sobie tylko znanym kierunku.
Natomiast ja zapatrzyłem się w jeden punkt i z uśmiechem pogrążyłem się w rozmyślaniach.
-Idziemy ? – spytała Sophie, która pojawiła się niewiadomo skąd.
-yyy… Tak. – odpowiedziałem, po czym razem udaliśmy się w stronę wyjścia.

***

W ciszy wychodziliśmy z klubu, gdy nagle Gregor powiedział:
-Daj tą torbę, poniosę.
-Różową ? – spytałam z głupim uśmieszkiem, na co on tylko się roześmiał i odrzekł:
-Tak róziową. – przy czym powiedział to takim głosem, że wręcz nie mogłam opanować śmiechu.
Posłusznie oddałam mu moją torbę i podskakując zmierzałam w stronę naszych domów.

***

Staliśmy właśnie przy furtce prowadzącej na podwórko państwa Gruber.
-To do zobaczenia. – powiedziałem, i już chciałem odchodzić, gdy usłyszałem głos Sophie.      
-Torba. – odparła radośnie, jednocześnie wskazując ręką na moje ramię, na którym znajdował się rzeczony bagaż.
-A, no tak, zapomniałem. – stwierdziłem zgodnie z prawdą i oddałem jej różową torbę.
-Dzięki. – powiedziała Soft i pocałowała mnie po przyjacielsku w policzek.
-Nie ma sprawy. – odpowiedziałem.
-Pa ! – krzyknęła i pomachała mi ręką na pożegnanie jednocześnie ruszając w stronę domu.
Natomiast ja stałem i patrzyłem jak idzie w stronę drzwi wejściowych, a później znika za nimi. W tym czasie mój uśmiech z sekundy na sekundę robił się coraz większy. Gdy drzwi już się zamknęły dotknąłem ręką policzka, na którym kilka sekund temu Soft złożyła pocałunek. Ponownie uśmiechając się ruszyłem do swojego domu.

***

Gdy weszłam do domu, oparłam się o drzwi wejściowe i zjechałam po nich, jednocześnie siadając na podłodze. Uśmiechnęłam się najszerzej jak umiałam i rozmyślałam nad tym jak mogłam to zrobić. Pogrążona w moich rozmyślaniach nie zwracałam uwagi na otaczającą mnie rzeczywistość.

***

Usłyszałem, że ktoś wchodzi do domu, domyśliłem się, że tą osobą jest moja siostra. Zdziwiony tym, że jeszcze nie zajrzała do kuchni, w której się znajdowałem, ruszyłem w stronę przedpokoju. Nie powiem, byłem lekko zmartwiony. Gdy już znalazłem się w pomieszczeniu, do którego zmierzałem, zobaczyłem moją siostrę siedzącą na podłodze z wielkim uśmiechem na twarzy.
-A tobie co siostra ? Zakochałaś się ? – spytałem opierając się o framugę.
Chyba tylko głupi by nie zauważył, że ewidentnie się przestraszyła. Patrząc na mnie przerażonym wzrokiem wstała z podłogi, ściągnęła buty i podeszła do mnie.
-Zdurniałeś ? – zapytała robiąc wkurzoną minę i pukając mnie w czoło.
Coraz bardziej zdziwiony jej zachowaniem nadal stałem i wpatrywałem się w nią z zaciekawieniem. Dziewczyna natomiast rzucając mi zabójcze spojrzenie ruszyła po schodach, domyślam się, że zmierza do do swojego ‘królestwa’.


__________
I to by było na tyle…
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale najpierw przez 2 tygodnie byłam na wyjeździe, a później jakoś nie było czasu żeby dodać rozdział ;/
W każdym bądź razie dziękuję mojej ekipie za mile spędzony czas ;>
A tak przy okazji:  I ♥ Green FRUGO :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz